Strony

środa, 29 lipca 2015

Nie samym szyciem żyje człowiek

W moim przypadku szycie często schodzi na drugi (albo trzeci) plan. Ostatnio od szycia skutecznie odciągały mnie donice na kwiaty. Chociaż tak naprawdę te donice z krawiectwem mają coś wspólnego bo  powstały ze starych poszewek, prawie skończonej sukienki z materiału, który farbował moje palce przy każdym dotknięciu, sukienek-próbek itd. W wyniku tego recyklingu worek z materiałami "przydadzą się kiedyś na coś" znacznie się zmniejszył :)

Cześć donic jest z tkanin nasiąkniętych cementem część z połączenia: tkanina plus z klej do płytek. Wykorzystałam do ich budowy wiaderka po farbach i plastikowe doniczki z kupionych wcześniej krzewów. Donice miały być tanie i praktyczne więc pomalowałam je tym co miałam w domu: resztką farby akrylowej czy lakierobejcą.
Po kilkudniowych upałach gipsówka trochę podeschła.





Zainspirowana blogiem magia-ogrodu zmieniłam cement na mrozoodporny klej do płytek -  konsystencja mniej ziarnista, przyjemniejsza w lepieniu. Tak wyglądają donice po wychynięciu


A tak wygląda malowanie  zużytym olejem silnikowym :D - zdecydowanie nie róbcie tego w domu :)
Efekt końcowy  .......   < --- tu miały być zdjęcia ukończonych donic, ale że wczoraj w 5 minut po wyniesieniu ich z garażu rozpadało się, to zdjęć nie będzie. 
Następnie okazało się, że:
1. do jednej z nich użyłam za mało budulca i po dotknięciu palcem (takim mocniejszym dotnięciu) zostają dziury ---> do przeróbki.
2. ta z powyższego zdjęcia po wyschnięciu miała kolor zgniłej zieleni z przebłyskami czegoś zółtopodobnego :/  ----> do przeróbki.
3. ktoś robiąc porządki w garażu uznał, że resztka białej farby na dnie puszki do niczego się nie przyda (!) ----> nie mam czym malować donicy bo olej jednak wygląda jakoś tak nie-za-bardzo

Podsumowując - będzie kolejny post z donicami w roli głównej