Przy okazji przygotowywania zdjęć do poprzedniej sukienki okazało się,
że pominęłam letnią sukienkę plażowo-domową. Jeszcze w ubiegłym roku
wymyśliłam sobie że potrzebuję czegoś na upalne dni - sukienki
wygodnej, lekkiej i nieskomplikowanej w szyciu :). Wybór padł na sukienkę, której
wykrój przodu tyłu jest taki sam :) Nie ma w niej zaszewek ani zamka,
nie ma kieszonek (bo z nich zrezygnowałam) - po prostu łatwe i proste
szycie.
Do jej uszycia postanowiłam wykorzystać dzianinę. którą dawno temu
kupiłam na allegro. W dotyku i wyglądzie przypomina trochę materiał
strojów kąpielowych ale jest wiskozą :) Do tego jest "chłodna" więc
całkiem przyjemnie się w niej chodziło w upalne dni - w ogrodzie, po pracy i jakoś nie po drodze jej było nad jezioro :)
Żeby nie było tak "workowato" dorobiłam pasek.
Jak zwykle Brutus wkręcił się na sesję :)
mykrój: Burda 6/2011, model 133 B
materiał: dzianina wiskozowa
Super sukienka :) Może i plaży nie widziała, ale na lato się załapała :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://vaylebyme.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuje za pochwały. Twojego bloga już odwiedziłam jakiś czas temu i na pewno będę tam jeszcze zaglądać :)
Usuń