Strony

wtorek, 8 października 2013

Plażowa sukienka, która nigdy plaży nie widziała

          Przy okazji przygotowywania zdjęć do poprzedniej sukienki okazało się, że pominęłam letnią sukienkę plażowo-domową. Jeszcze w ubiegłym roku wymyśliłam sobie że potrzebuję czegoś na upalne dni - sukienki  wygodnej, lekkiej i nieskomplikowanej w szyciu :). Wybór padł na  sukienkę, której wykrój przodu  tyłu jest taki sam :) Nie ma w niej zaszewek ani zamka, nie ma kieszonek (bo z nich zrezygnowałam) - po prostu łatwe i proste szycie. 


        Do jej uszycia postanowiłam wykorzystać dzianinę. którą dawno temu kupiłam na allegro. W dotyku i wyglądzie przypomina trochę materiał strojów kąpielowych ale jest wiskozą :) Do tego jest "chłodna" więc całkiem przyjemnie się w niej chodziło w upalne dni - w ogrodzie, po pracy  i jakoś nie po drodze jej było nad jezioro :)


Żeby nie było tak "workowato" dorobiłam pasek.


Jak zwykle Brutus wkręcił się na sesję :)


mykrój: Burda 6/2011, model 133 B
materiał: dzianina wiskozowa

2 komentarze:

  1. Super sukienka :) Może i plaży nie widziała, ale na lato się załapała :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://vaylebyme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pochwały. Twojego bloga już odwiedziłam jakiś czas temu i na pewno będę tam jeszcze zaglądać :)

      Usuń

Proszę nie umieszczać w treści komentarzy linków do swoich blogów. Takie komentarze automatycznie są wrzucane do spamu